wtorek, 29 listopada 2011

podaruj mi trochę słońca

Zostałam poproszona o zrobienie słonczeników z krepiny dla koleżanki z pracy. Nie lubię sztucznych ani bibułowych kwiatów-nie mają uroku,no ale co zrobić jak musiałam:) Wyszły tak-

poniedziałek, 28 listopada 2011

chorobowe przemyślenia

Remont już się skonczył. W głowie kłębią się myśli ważne/mniej ważne, pilne rzeczy do kupienia, bez którym mieszkanie nie do końca ma swój klimat. Brakuje firanek, zasłon, rolet, stolik stoi i czeka na pomalowanie, ale i bez tego już trochę czuć, że ktoś tu mieszka. A mieszka od tygodnia. Oto jedna mała migawka.
Długie leżenie w łóżku podczas choroby skłania do refleksji., robię rachunki sumienia. Tu i tam próbuję i popuszczam nitki. Zszywam i łatam od nowa jedną przyjaźń (choć podobno nie wchodzi się dwa razy do tej smaej rzeki), innym pozwalam się popruć.

czwartek, 17 listopada 2011

sprzedane

A oto powód moje nieobecności na blogu. Bossanova poprosiła mnie o zrobienie obrusa o średnicy 110cm. Robiłam ją przez miesiąc,, ale w końcu zrobiłam. To pierwsze moje dzieło z serwetek, które udało mi się sprzedać.
Na zdjeciu obrus trochę pofaldowany, a to dlatego że za wcześnie złożyłam. Dało radę go rozprasować.
Drugim powodem mojej nieobecnosci jest fakt, ze staliśmy się z mężem szczęśliwymi posiadaczami wlasnego M. I jak to bywa z kupnem mieszkania wiąże się remont. A co za tym idzie trudne wybory i dylematy: na jaki kolor pomalować sypialnię, a na jaki salon? Oliwkowa uczta czy burza piaskowa? błache?... dla jednych może tak, dla mnie są ważne.
Remont ma sie ku koncowi. W weekend już się wprowadzamy.
przyjemne jest urządzanie własnego mieszkanka.
P.S.Jeśli którejś z was spodobały się moje wytworki i chce się na coś wymienic lub kupić to piszcie na pewno sie dogadamy:)