Mowa tu o koszyczkach plecionych modną do tej pory papierową wikliną. Małż myślał, że kupione:)
Małż podarował mi wiosnę w doniczce, ciekawe jak długo się utrzyma- wogóle nie mam ręki do kwiatów. Wydaje mi się, że nawet kaktusy zbyt długo by nie przetrwały.
Pozostając w temacie wiosny. Po czym poznać, że już do nas się zbliża?
Wystarczy posłuchać przypadkowe dzielogi autobusowe dziewczyn: że przytyły, że boczki po zimie, że karnet na siłownię kupiły. Heh.
Wogóle tego nie rozumiem.
Wspaniałe prezenty dostałaś! uwielbiam koszyczki wszelkiego rodzaju. A i wiosna śliczna:)
OdpowiedzUsuń