piątek, 30 grudnia 2011

postanowienia

Znalazłam to czego szukałam, upewłniłam się w tym, czego pewna nie byłam.
A postanowienia na Nowy Rok?
Być bardziej poukładaną i  mniej roztrzepaną.
Wam życzę byście zrealizowali to co sobie zaplanujecie.
A sobie by 2012 był tak samo dobry jak 2011. 

niedziela, 25 grudnia 2011

niedziela, 11 grudnia 2011

szybki makowiec

Wiedząc, że małż lubi makowca, postanowiłam upiec ciasto.  Osobisty krytyk kulinarny stwierdził, że pyszne i w niedielny wieczór został sie tylko jeden, maleńki kawałek ciasta- od soboty rano. Chyba na prawdę musiało smakować.
Żegam Was pytaniem, gdzie jest śnieg?

czwartek, 8 grudnia 2011

czuję się oszukana

Czuję się oszukana przez jesień i zimę. Wydaje mi się, że budzę się w środku nocy, zerkam na ciemne niebo i myślę sobie- zaraz przewrócę się na drugi bok i dalej będę spać.Jeszcze tylko zerknę na budzik, a tu...?zostało kilka minut do budzika.
Pozdrawiam wszystkich oszukanych:) 

wtorek, 29 listopada 2011

podaruj mi trochę słońca

Zostałam poproszona o zrobienie słonczeników z krepiny dla koleżanki z pracy. Nie lubię sztucznych ani bibułowych kwiatów-nie mają uroku,no ale co zrobić jak musiałam:) Wyszły tak-

poniedziałek, 28 listopada 2011

chorobowe przemyślenia

Remont już się skonczył. W głowie kłębią się myśli ważne/mniej ważne, pilne rzeczy do kupienia, bez którym mieszkanie nie do końca ma swój klimat. Brakuje firanek, zasłon, rolet, stolik stoi i czeka na pomalowanie, ale i bez tego już trochę czuć, że ktoś tu mieszka. A mieszka od tygodnia. Oto jedna mała migawka.
Długie leżenie w łóżku podczas choroby skłania do refleksji., robię rachunki sumienia. Tu i tam próbuję i popuszczam nitki. Zszywam i łatam od nowa jedną przyjaźń (choć podobno nie wchodzi się dwa razy do tej smaej rzeki), innym pozwalam się popruć.

czwartek, 17 listopada 2011

sprzedane

A oto powód moje nieobecności na blogu. Bossanova poprosiła mnie o zrobienie obrusa o średnicy 110cm. Robiłam ją przez miesiąc,, ale w końcu zrobiłam. To pierwsze moje dzieło z serwetek, które udało mi się sprzedać.
Na zdjeciu obrus trochę pofaldowany, a to dlatego że za wcześnie złożyłam. Dało radę go rozprasować.
Drugim powodem mojej nieobecnosci jest fakt, ze staliśmy się z mężem szczęśliwymi posiadaczami wlasnego M. I jak to bywa z kupnem mieszkania wiąże się remont. A co za tym idzie trudne wybory i dylematy: na jaki kolor pomalować sypialnię, a na jaki salon? Oliwkowa uczta czy burza piaskowa? błache?... dla jednych może tak, dla mnie są ważne.
Remont ma sie ku koncowi. W weekend już się wprowadzamy.
przyjemne jest urządzanie własnego mieszkanka.
P.S.Jeśli którejś z was spodobały się moje wytworki i chce się na coś wymienic lub kupić to piszcie na pewno sie dogadamy:)

środa, 5 października 2011

kwiaty w roli głównej

Na babskim forum odbyła sie niedawno wymianka kwiatowa. Tak zwyczajnie, na przekór jesieni.
Moją wymiankowa para była Poranna http://porannagazeta.blogspot.com/. Byłam wielce zadowolona gdy moim oczom po rozpakowaniu paczuszki pojawił się zielony chustecznik, przecudnej urody broszka i frywolitkowe kolczyki. Ile ta kobieta ma talentu. Oto mój prezent.
 Ja natomiast zainspirowana albumikiem bossanowy http://w-moim-magicznym-domu.blogspot.com/ postanowiłam zrobić, coś podobnego.

 A teraz troszkę szczegółów.




Dzięki Magdo za wymiankę, a Tobie bossanowo za inspiracje.
Czmycham robić kocyk.

faktyczny stan rzeczy

Robótka z kocem w roli głównej powoli idzie do przodu. Kupiłam za mało włóczki i muszę zlecić zakup małżowi.
Zdjęcie robione w piątek 30.09. W obecnej chwili zrobione dodatkowe 3 rzędy, bo czasu jakoś brak.
Do zimy powinnam sie wyrobić.

 Kolory jak zwykle przekłamane,zwłaszcza ten pierwszy. Na żywo ma kolor śliwkowy, a tu proszę- zupełnie co innego.
A teraz zbieram sie do pracy.

sobota, 17 września 2011

w świecie koloru

Robiłam ją przez tydzień. Na balkonie, korzystając z ostatnich promyków słońca dziergałam, dziergałam aż wydzieragałam. Powstała ciepła, koloru spalonego różu chusta do pracy na chłodne dni.
 Skończyłam jedno, to zacznę drugie. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. W piątek przed pracą wstąpiłam do pasmanterii po włóczki. Miałam kupić 3 kupiłam 5. To było silniejsze ode mnie. Zresztą same dobrze o tym wiecie. Na blogach dziewczyny dziergające pokazują kolorowe koce, poszewki, kapy. Mnie też się zachciało ciepłego, kolorowego kocyka. Bo już za chwilę będzie się można położyć na kanapie i bezkarnie okryć kocykiem popijając smaczną herbatkę zatopić w lekturze. 

 Kolory jak zwykle przekłamane, bo ten niby niebieski, to tak naprwdę jest śliwkowy i ten po lewej taki blady róż. Już nie mogę sie doczekać kiedy go skończę. Wkrótce pokażę jak daleko poszła praca.
Na sobotni, leniwy wieczór mam parę propozycji.
O Wysokich obcasach pisać nie trzeba. 
Motyl autorki Lisy Genov'y to odważna opowieść o  Alice 50-letniej kobiecie, która wykłada psychologię kognitywną na Harwardzie.Kobieta pewnego dnia zaczyna zauważać u siebie, ze zdaża jej się zapomnieć wyrazu, nazwy rzeczy, którą używa codziennie. W końcu decydoje się pójść do lekarza, w wyniku badań dowiaduje się, że ma wczesne początki Alzchalmera. 
W trakcie lektury, dowiadujemy się, że to choroba dewastująca mózg i niszcząca całe życie. Już się nie jest tym kim się było. 
Jestem w połowie książki i poruszyło mnie zdanie wypowiadane przez lekarza do Alice "...możesz nie być wiarygodnym źródłem informacji o samyej sobie."
Książkę czyta się płynnie, pomimo że porusza trudne medyczne sprawy. 
Bardzo ją polecam, jestem przekonana, że warta jest by poświęcić jej nasz czas. 
I na zakończenie pisaniny, piosenka która od tygodnia chodzi za mną i nie  daje spokoju. Mogę jej słuchoać na okrągło.

środa, 31 sierpnia 2011

tylko ja i Ty

Lubię przygotowywanie wspólnych posiłków. Zwłaszcza takich tylko dla nas. Dobre jedzonko, wino, świeca chyba nie ma kogoś kto by nie lubił romantycznych kolacji tylko we dwoje.
Dziś serwujemy kurczaka w zalewie miodowej z ryżem.
 A wszystko za sprawą pewnej Ewy, która podarowała nam tę książkę
 Kiedyś dobra znajoma powiedziała, że małżeństwo tuczy. Mam nadzieję, że niewiele w tym racji:)

piątek, 19 sierpnia 2011

żal i rozczarowanie

Czasmi ktoś coś powie, że człowiekowi w pięty idzie. pozostaje tylko żal i rozczarowanie. Niesmak i przykrość. Mimo szerokiej akceptacji czynu i wzniosłej idei.
smutno mi...
 Takie sytuacje niestety są wpisane w zawód pedagoga, ale nie wiedziałam, że to tak bardzo boli.

środa, 17 sierpnia 2011

może ciasteczko?

Kruche ciasteczka piekę zazwyczaj jesienno-zimową porą. Nie wiem co mnie naszło, że zrobiłam je wczoraj. Ciasteczka kruche z orzechami. Co wykładałam na paterę, to w mig znikały, a to za sprawą męża łasucha. 

Przepis wizięłam z książki kucharskiej, jednej z wielu jakie dostaliśmy w prezencie ślubnym zamiast kwiatów. 
Lubię jak książka kucharska jest stara, widać w niej ducha czasu, strony pozaginane, pochlapane tym czy owym. W nich akurat mi to nie przeszkadza, bo za inne to bym udusiła. 

wtorek, 19 lipca 2011

męska karteczka


Małż mój miał niedawno urodzinki. Oprócz prezentu w postaci gry planszoewej dostał także karteczkę.  Kolory takie jak lubi, nie tylko kobiety lubią brąz.


U mnie w Płocku wkoncu słoneczko wyszło. Idę na spracer.

niedziela, 17 lipca 2011

podziękowania dla rodziców

Był ślub, było wesele, były także podziękowania dla rodziców. Pomysł i nadzór nad pracą - małż, wykonanie- moje. Trochę się narobiłam, ale warto było zobaczyć zaskoczenie i radość w oczach rodziców i teściów.






wtorek, 7 czerwca 2011

chwalę się...co mi tam

W weekend odwiedziła nas moja stara znajoma z  kolonijnych wypadów do Soczewki. Dziw bierze, że różnica wieku, odległość- nie zniszczyły wspaniałej znajomości. Było winko...trochę słodkości...wieczorny spacer i rozmowy do poźnej nocy. W niedzielę całą trójką wybraliśmy się na Starówkę, na imprezę z okazji Dni Historii Płocka. Nie pomyślałam by zabarć ze sobą aparat, byłyby piękne zdjęcia. Pełno ludzi, pełno straganów, eksplozja  kolorów. I własnie tam w jednej z budek pewna pani wystawiała wyroby z filcu. Mąż wypatrzył cudną torebkę, o taką  
Takim oto sposobem od niedzielnego popołudnia stała się moją własnością.
I jeszcze fotel bujany kupił, taki jak chciałam- z czerwonego drewna.
Taki dziarski jest mężulek.
Ewuś usciski dla Ciebie.

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Ona i On

On na mnie spojrzał-ja na niego...Serce mocniej zabiło...pocałunek...Jego słowa, że pięknie wyglądam. Moję, że jest cudowny i przystojny. Dzień ślubu to jak bajka o Kopciuszku. Czułam się jak przemieniona w księżniczkę. Moje kompleksy schowały się głęboko i nie pokazują się już.
Przyjechaliśmy przed kościół...Wyszliśmy z samochodu, kilka osób już było i chociaż wolałam żeby nikt nie widział mnie przed mszą to bardzo ucieszyły mnie znajome twarze...uśmiechy i komplementy. Wchodzimy do Katedry i widzimy znajome twarze w środku. Stoimy twarzą w twarz ze wszystkimi gośćmi. Wszystkie twarze skierowane są w naszym kierunku. I czułam te wspaniałe podniecenie. Podchodząc do oltarza pytam się -Boisz się? -powiedział, że nie bo przecież jest pewien. I właśnie w tym momencie odszedł cały stres. Potem słyszę jak głośno i wyraźnie On wypowiada słowa przysięgi. Czułam każde słowo i wiedziałam, że jestem w odpowiednim miejscu we właściwym czasie...że Bóg postawił mi na drodze tego oto mężczyznę, po to właśnie byśmy teraz stali naprzeciw siebie...wpatrzeni w siebie...z bijącym sercem i obrączkami lśniącymi na palcach...
To właśnie tydzień temu powiedzieliśmy sobie TAK i bez wątpienia 28 maj będzie mnajpiękniejszym dniem mojego życia...

...a teraz już tylko My...

środa, 1 czerwca 2011

o pewnej wymianie

Dziś będzię krótko. Mam do pokazania kilka zdjęć z wymianki wielkanocnej na Babskim Hobby. Paczuszka poleciała do Mamuchap http://mada-i-szydelko.blogspot.com/   Mam tylko nadzieję, że się spodobało. Jako inspiracja posłużyła mi storna i wybryki szydełkowe Ani http://aniajura.blogspot.com/search/label/Pi%C3%B3rniki. 




czwartek, 26 maja 2011

Ach co to był za ślub

Na początku maja z TŻ byliśmy na ślubie znajomego z podstawówki. Nadażyła się więc okazja do zrobienia karteczki, bo jakiś zastój nastał w tworzeniu.
Oto i ona, trochę taka inna niż tradycyjne kartki ślubne, ale myślę, że źle nie wyszło.
Niedługo i ja stanę na ślubnym kobiercu. Z przyszłym małżem tworzyliśmy albumy ślubne dla rodziców na podziękowanie. Już skończone czekają na sesję zdjęciową, po sobocie się nimi pochwalę.

czwartek, 21 kwietnia 2011

wiosenne promyki słońca

Do sypialni i dużego pokoju od jakiegoś czasu wkradają się dość śmiało promyki słońca. Bardzo lubię gdy słońce muska mnie po twarzy- wtedy łatwiej jest wstać. Słoneczne powitania mówią nam, że na dobre mamy wisonę a wraz z nią żonkile w wazonie, okulary przeciwsłoneczne i baletki na nogach.
Na blogach, które odwiedzam widać klimat świąteczny. U mnie kartek wielkanocnych jak na lekarstwo. Gapa ze mnie bo kartki poszły w świat bez zrobienia zdjęć, tylko dwóm cyknęłam zdjęcie.

 W niedzielę z TŻ zrobiliśmy sobie wycieczkę do ZOO. Mam kilka zdjęć do pokkozania,a na nich żadnych zwierząt, tak przekornie.
Magnolie wyglądądają cudownie i pachną obłędnie.

 Taaakie mam długie:)

Wyczekiwana część wycieczki
Zdjeć byłoby na tyle. Zachęcam do zwiedzenia płockiego ZOO, jeśli bedziecie mieli taką okazje. Dużo się zmieniło.
A teraz czas na życzenia
By wraz ze zmartwychwstałym Jezusem
w Waszych sercach rozbudziła się nadzieja,
czas był spokojny,
aby wszystko było dobre i spokojne,
a jajko zwyczajnie smakowało.



czwartek, 7 kwietnia 2011

post dedykowany mojemu A...

Pieniądze szczęścia nie dają.Miłość...Miłość jest bezcenna...
Kiedy przynosisz mi ferwex na przeziębienie,mimo że miałeś ciężki dzień.
Kiedy pędzisz do spożywczaka po ciasteczka kakowe, bo akurat mam ochotę na słodycze.
Kiedy głaszczesz mnie po głowie, mimo że nei uczesana.
Kiedy znosisz moje lenistwo, handrę, bałagan  na łóżku.
Kiedy nie spieszysz się, gdy mnie całujesz.
Kiedy sprawiasz, że jestem kobieca, nawet w dzieciecej pidżamie w owieczki.
Kiedy umiesz naprawicmoje smutne nastroje.
Miłość...to takie z pozoru nieważne czyny, a jakie ważne...


Wiecie co? Dobrze mieć Kogoś, Kto jak jesteś chory poda kubek herbaty z sokiem, syrop, posprząta mieszkanie. Dziękuję Ci A...

wtorek, 8 marca 2011

dzień pełen niespodzianek

Dzis będzie mało traście, dużo zdjęć.
 Z okazji dnia kobiet na forum babskie hobby zorganizowałyśmy sobie wymiankę. MIało to być coś małego i handmade. 
Oto co ja przygotowałam 



Zobaczcie co ja dostałam od 

Zobaczcie co jest w srodku.
Jak nigdy cieszę się z wymianki.
Mojemu osobistemu dziękuję za wspaniały wieczór
.Może ten tydzień nie będzie taki najgorszy?