niedziela, 26 lutego 2012

lubię niedziele

Bo lubię niedziele a w niej leniwe poranki, obracanie się ze sto razy na łóżku. Powolne wstawanie, bez planowania co za chwilę mam zrobić, bez spoglądania na zegarek czy zdążę.
Jeszcze bardziej lubię niedzielę gdy poprzedza ją...? wolna sobota!
 Dzięki Marcin za zdjęcie.

sobota, 25 lutego 2012

leniwe popołudnie

Popołudnie z racji dolegliwości zapowiada się leniwie i niespiesznie. Z książką w ręku, kubkiem herbaty, słodkim co nie co na bujanym fotelu i samotnie bo mąż ma dziś wychodne. 
Aktualnie w ręku H.Samson Życie po mężczyźnie. Nie wszystkie książki tej autorki mi podchodzą, ale pamiętam Wojna żeńsko-męska przeciwko światu.  Zaskakująca, kontrowersyjna, bulwersująca. Polecam. O czytanej książce opowiem jak przeczytam. 
Zakładka od Ani z http://anja-mojepasje.blogspot.com/ jest jak znalazł. Nie znoszę zaginać rogów, zaznaczać metkami czy biletami.  Zakładka to jeden z prezentów jakie otrzymałam od Ani z zabawy Podaj dalej. A cały prezencik prezentował się tak:
               
Jutro zamierzam pozostać w łóżki do 11, poczytać gazetę. Być najmilszą żoną dla swojego męża.

piątek, 24 lutego 2012

Grzechem byłoby się nie pochwalić. Dostałam je od Werski z babskigo forum. Jolu ten biały jest prześliczny. Jeszcze nie wiem co się w nim będzie mieścić, ale wiem, że będzie leżał na widoku.
Mowa tu o koszyczkach plecionych modną do tej pory papierową wikliną. Małż myślał, że kupione:)



 Małż podarował mi wiosnę w doniczce, ciekawe jak długo się utrzyma- wogóle nie mam ręki do kwiatów. Wydaje mi się, że nawet kaktusy zbyt długo by nie przetrwały.
 Pozostając w temacie wiosny. Po czym poznać, że już do nas się zbliża?
Wystarczy posłuchać przypadkowe dzielogi autobusowe dziewczyn: że przytyły, że boczki po zimie, że karnet na siłownię kupiły. Heh.
Wogóle tego nie rozumiem.



czwartek, 9 lutego 2012

Rubinowe Gody

Jak sam tytuł wskazuje album powstał z okazji 40 rocznicy ślubu rodziców mojej koleżanki.
Ania poprosiła o zrobienie małego albumu, wyszło tak: 




Zamawiającej się spodobał, pozostaje nadzieja, że obdarowanym również. 
pozdowiam Cię Aniu ciepluto. 

czwartek, 2 lutego 2012

Nic dwa razy się nie zdarza(...)

Nie potrafiła zrezygnować z papierosów, kawy oraz kieliszeczka czegoś mocniejszego od czasu do czasu. Tak donosi prasa.  Pierwsza Dama polskiej poezji. Od liceum  zaczęła się moja przygoda z wierszami Szymborkiej. Nikt jak ona nie potrafił poruszyć mojej wyobraźni i chwycić za serce. Cudowny, ciepły człowiek- może to patetycznie brzmi, ale ja tak myślę. 
 Milość od pierwszego wejrzenia

Oboje sa przekonani, 
że połączyło ich uczucie nagłe. Piekna jest taka pewność, 
ale niepewność jest piekniejsza. 
Sadzą, że skoro nie znali sie wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. 
A co na to ulice, schody, korytarze, 
na których mogli się od dawn mijać? 
Chciałabym ich zapytać, czy nie pamietają - 
może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? 
jakieś ,,przepraszam'' w ścisku? głos ,,pomyłka'' w słuchawce? 
- ale znam ich odpowiedz. 
Nie, nie pamietają. 
Bardzo by ich zdziwilo,
że od dłuzszego już czasu 

bawił się nimi przypadek. 
Jeszcze nie calkiem gotów zamienić się dla nich w los, 
zblizał ich i oddalał, 
zabiegał im drogę 
i tlumiac chichot 
odskakiwal w bok. 
Były znaki, sygnały, 
cóż z tego, że nieczytelne. 
Może trzy lata temu 
albo w zeszly wtorek 
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię? 
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka 
w zaroślach dzieciństwa? 
Były klamki i dzwonki, 
na których zawczasu 
dotyk kladł się na dotyk. 
Walizki obok siebie w przechowalni. 
Był może pewnej nocy jednakowy sen, natyczmiast po zbudzeniu zamazany. 
Każdy przecież poczżtek to tylko ciąg dalszy, 
a księga zdarzeń 
zawsze otwarta w połowie.