niedziela, 27 lutego 2011

w domu pachnacym wanilią...

   Tak mi sie zachciało ciasteczek. Dawno niczego nie piekłam. Szprerając dobry miesiac temu na pewnym forum kulinarnym (zabijcie- ale nazwy nie pamiętam) znalazlam przepis na ciasteczka z żurawiną. Lubię suszoną żurawinę, lubię migdały i lubię suszone morele i właśnie dlatego pokusiłam się o zrobienie ciasteczek. Przepis nieco zmodyfikowałam dodajac do nich róznych bakalii, kandyzowanych wiśni i znacznie więcej zapachu waniliowego niż w przepisie. Wyszły takie

Szkoda, że nie możecie poczuć zapachu, jest boski...
    Miałam ochotę na jeszcze coś, coś zupełnie innego niż kartki, albumy, szydełko. Miałam dużą ochotę na herbaciarkę, zrobioną metodą decupage, zupełnie mi obcą. Podglądałam wyczyny dziewczyn na babskim hobby i postanowiłam, że sama sobie taką zrobię.
Nie lubię róż, zdecydowanie wolę motywy makowe, ale nie wyszły tak źle.




Jestem z siebie zadowolona. Mamcik zażyczyła sobie taką dla siebie, więc nie bedzie to ostatnia herbaciarka w moim wydaniu.
    Z rozczarowaniem małego dziecka muszę przyznać, że weekendy mijają zdecydowanie za szybko. Zawsze nieproszenie przychodzi niedzielny wieczór, zwiastujący kolejny tydzień. Następny tydzień oczekiwania na weekend.

1 komentarz: